Przeszedłem ten dodatek po raz kolejny i cały czas jestem zachwycony. Jednak doszedłem do wniosku, że żadne zakończenie mi nie pasuje. Z jednej strony szkoda Detlaffa, a z drugiej może odejść wolno tylko po zabiciu Syanny. Jakoś mi nie pasuje, że Geralt pozwoliłby mu odejść po czymś takim. Z drugiej strony śmierć obu sióstr... Anna Henrietta pozwoliła Syannie zbliżyć się do siebie, wiedząc, że ta chciała ją zabić. W sumie zasługuje na taki koniec, jeśli była taka głupia.

Pogodzenie sióstr i ta mowa obronna Geralta są zbyt ckliwe. W sumie nie powinno być żadnej mowy. On po prostu powinien stać z boku.

Moim zdaniem idealne zakończenie byłoby takie: Detlaff nie zabija Syanny. W napada szału atakuje Geralta. Regis go broni, ale po skończonej walce nie zabija Detlaffa. Zostawia go pokiereszowanego, żeby potrzebował dużo czasu na regenerację i poświęcił go na przemyślenia, jak Regis kiedyś, i żeby skłonność do refleksji przezwyciężyła jego impulsywność. Co do sióstr, to jak księżna dowiaduje się, że miała być ostatnią ofiarą, albo w ogóle nie rozmawia z siostrą i każe ją zamknąć, a potem stracić, albo Syanna stoi otoczona strażą i słucha wyroku, a potem odprowadzają ją do lochów.