-nie zabija dziewczyny, robi to rabuś, strzał padł w wyniku szamotaniny
-wehikuł powstawał 4 lata, wiemy, że na tyle bohater odciął się od świata po śmierci ukochanej
-dlaczego dziewczyna i tak umiera dowiadujemy się od tamtego szefa zmutowanych ludzi w przyszłości pod koniec
-nie podróże, tylko eksplozja (jakoś 20 megaton - to dużo), która miała zrobić dziurę w księżycu na kolonie ludzi (dowiadujemy się tego z telebimu, gdy pierwszy raz odwiedził przeszłość)
-te mutanty to ludzie, którzy przeżyli katastrofę księżyca pod ziemią, ci, co przeżyli na powierzchni nie zmutowali
-nie idzie do przepaści bo mu się przyśniła, tylko tamten koleś z muzeum mu powiedział
-czyta w myślach, bo zmutował mu umysł, innym zmutowały mięśnie itp., wszystko to z braku słońca pod ziemią

-miałem na myśli rabusia, ale nawet złodzieje mają swój honor (nie krzywdzą kobiet i dzieci), ale po co? Może nie chciał świadków, ale tylko pogorszył swoją sytuację
-ale się tego nie dowiadujemy w filmie
-od kiedy siedzenie pod ziemią daję "supermoce"? Czy górnicy też tak mają?
Jak się zastanowić znajdzie się więcej nonsensów:
- czy w 2100-którymś nie mogliby jakoś wysadzić, tudzież odepchnąć ten księżyc?
- nadal skąd te supermoce od siedzenia pod ziemią
- czy gdyby cały czas stał obok swojej dziewczyny w domu - nadal by umarła? Może by wywołała pożar?
- dlaczego nadal działał ten chologramowy człowiek, czy coś? Magia?

Podsumowując, twórcy tego remaku/rebootu chyba pomyśleli, że widzowie to idioci, że fantasy i sci-fi to to samo, dlatego mogą niszczyć filmy z lat 60 i tworzyć z nich kiczowate szmiry bez sensu.

Dla twojej wiadomości "fi" w sci-fi oznacza fiction, czyli jak zapewne wiesz fikcje .... teraz rozumiesz dlaczego to wszystko się przydarzyło w filmie? Jeśli dalej nie to idź do lekarza...

Chciałeś błysnąć inteligencją, ale ci się nie udało. Granice tolerancji fikcji się kończą, gdy film łamie prawa wyznaczone przez siebie i traktuję widza jak debila. W dodatku zakończenie wzięte z dupy (deus ex machina), w zasadzie im więcej się zastanowisz nad tą produkcją, to tym więcej znajdziesz idiotyzmów. A teraz idę skonstruować wehikuł czasu, bo zmarnowałem za dużo czasu na to gówno... Pozdrawiam.

Ale "sci" w sci-fi oznacza, że historia musi mieć uzasadnienie w nauce, być logiczna i trzymać się kupy. Akurat książka Wellsa jest bardzo dokładna i każdy szczegół ma w niej sens. Dlatego nie dziw się, że filmowiec1303 docieka sensu. Fani sci-fi oglądają sci-fi bo lubią filmy z sensem, poparte nauką. Gdyby zależało nam tylko na "fi" oglądalibyśmy fantasy.

Problemem tego filmu jest to, że próbuje on nieudolnie połączyć fabułę "Wehikułu Czasu" ze "Statkami Czasu" przez co robi się niepotrzebne zamieszanie. Gdyby trzymać się wiernie książki mogłoby powstać coś ekstra przy dzisiejszych możliwościach filmowych. Niestety to wygląda jakby twórcy z góry założyli, że oryginalna fabuła jest nudna i trzeba ją poprawić.

A co do tych kwestii to bez wsparcia "Statkami czasu" ciężko wszystko wytłumaczyć.
- Tutaj słusznie zauważyłeś błąd. W "Wehikule czasu" Morlockowie byli wyniszczeni tym. zdeformowani, a ich organizmy były w opłakanym stanie. W "Statkach czasu" byli już tacy jak w filmie ponieważ dzięki inżynierii genetycznej wprowadzali celowe mutacje rozwijając głównie mózg, a pelne wykorzystanie mózgu to i pewne "super moce". Tutaj właśnie twórcy kompletnie nie pomyśleli o logice tylko pomieszali ksiązki.
- To nie "Armageddon" :D A na serio Wells w swoich książkach lubił pokazywać bezradność ludzi, którzy mimo technologii nigdy nie zwyciężą z potęgą natury czy kosmosu, więc tutaj pewnie chciano być wiernym tej idei.
- Chodzi o pętlę czasową. Ten wątek pochodzi akurat ze "Statków czasu". W filmie bohater zbudował wehikuł, bo jego dziewczyna umarła. Tak jak powiedział Morlock - wehikuł nie powstałby gdyby dziewczyna żyła. Wniosek jest taki niezależnie od tego co bohater by zrobił jego dziewczyna umarłaby. Nawet jeśli zamknąłby ją w mieszkaniu i pilnował to zeszłaby na zapalenie płuc czy cokolwiek innego.
- Co do hologramu to ni w ząb nie mam pojęcia...

Generalnie polecam książki: "Wehikuł Czasu" i jego kontynuację "Statki Czasu" (kontynuacja bardziej przystępna, bo bliższa nam). Obie książki są fenomenalne. Film bardzo nieudolnie próbował je wymieszać i wyszedł taki filmowy burdel. Ale nie warto się zrażać, bo książki są fenomenalne.

Hologramy to raczej nie magia, ale rzeczywiście daje do myślenia, jakie źródło zasilania mogłoby pozwolić przetrwać tyle lat wirtualnemu panu. A co do supermocy od siedzenia pod ziemią... panowie zajmujący się ESP (extrasensory perception - telepatia itp.) zgodnie twierdzą, że odizolowanie od zewnętrznych bodźców pod ziemią/w komorze sprzyja rozwojowi niestandardowych umiejętności.
Sprawdźcie sobie też bliżej
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kiva