Niestety nie mogę (z niewiadomych mi przyczyn) dodać komentarza na stronie ww. recenzji, więc napiszę tutaj.
Ja absolutnie nie zgadzam się z tą recenzją. Może to dlatego, że gdy oglądałem ten film po raz pierwszy miałem zaledwie 10 lat. Ale teraz, pomimo upływu 9 / 10 lat nadal mi się podoba. Miły powrót do czasów dzieciństwa.
"Co gorsza, w obrazie nie zachowało się nic z przesłania powieści, w której przygodowa fabuła była dla H.G. Wellsa pretekstem do rozważań nad przyszłością ludzkości (pamiętacie zakończenie?)."
A dla mnie właśnie było w tym filmie przesłanie, i to w dodatku bardzo (jak dla mnie) piękne. Piękne, aczkolwiek proste. "Każdy ma swój wehikuł czasu. W przeszłość przenoszą nas wspomnienia, a w przyszłość marzenia."
Dla mnie cały film jest bardzo fajną, magiczną przygodą. Można oderwać się od codzienności i choć na chwilę, choć trochę odpłynąć...
Dlatego ja ten film jak najbardziej polecam. Szczególnie komuś, kogo przytłacza otaczająca go rzeczywistość.
Dla mnie, to nieudolna ekranizacja dzieła H.G Wellsa mogli naprawdę wykrzesać z tego o wiele więcej niestety z książką Wellsa ten film nie ma nic wspólnego, a szkoda .
Dobrze, dla każdego co innego.
A wiesz co? Dla mnie to dobrze, że nie wzorowali się na książce. Po co robić kolejną kopię czegoś, co już było? (mam tu na myśli film z roku 1960).
To jest wizja reżysera i mnie osobiście przypadła ona do gustu.
Oczywiście, każdy ma swoje zdanie mi osobiście przypadła filmowa wersja z 1960, która także nie była wierna książce (a był bardziej ciekawszy), natomiast tutaj powstało coś co jest nazwane dziełem Wellsa, ale raczej tylko z nazwy .
Jestem właśnie oburzony, że ten film jest nazywany "dziełem Wellsa". No ale jakoś trzeba zarobić, cóż począć.