filmik fajny, przyjemny do obejrzenia, ale są pewne nieścisłości w scenariuszu. Pierwszą dość irytującą sprawą jest fakt ze Alexander w przeciągu 4 lat wymyslił machinę czasu a przez ok. 800 tys kolejnych lat nikomu juz nie udało się tego powtórzyć, mimo bardziej rozwiniętej wiedzy i możliwości. Drugą rzeczą jest ten caly "język skał" czyli sposób w jaki scenarzysta chciał sobie pójść na skróty i wprowadzić angielski do drugiej częsci filmu. Historia zatoczyła koło, na Ziemi wszystko zaczęło rodzic się od nowa, nowe cywilizacje, nowe rasy itd. Nawet przypuszczajac ze te napisy na skałach przetrwały tyle tysięcy lat to w jaki sposób nowe cywilizacje wiedziały jak je odczytac :] Co innego jak sie ogląda narysowanego przez jaskiniowca mamuta za którym goni ludzik z dzidą a co innego jak na skałach jest system nieznanych znaków których nie można zrozumieć ani tym bardziej nie można wiedziec jak sie je czyta (ale co tam, do skał pewnie były dołączone dyktafonyz wymowa) :)
Oczywiście nieścisłości znalazłoby sie więcej, ale to takie dwie które szczególnie mnie zirytiwaly;)
No fakt, nieścisłości troszkę jest. Zdziwiłem się jak Emma zaczęła po angielsku gadać:P. Dziwne było także to,że nikt poza bohaterem nie złożył podobnego wehikułu. Przecież Alexander zostawił w swoim pokoju wszystkie plany budowy...
Dla mnie największą nieścisłością było to jak cofnął się w czasie aby uratować swoją ukochaną. Przecież wtedy powinni być dwaj Alexandrowie - co się stało z tym z przeszłości ?
4/10
Oprócz nieścisłości jest również mnóstwo uproszczeń. To mógł być hit, a
wyszedł shit.
to nie jest żadna nieścisłość, bo skąd niby miałoby się wziąć dwóch Alexandrów? Był jeden, zginęła mu ukochana więc cofnął się w czasie żeby ją uratować, nie ma żadnego drugiego Alexandra. Ten "z przeszłości" cofnął sie w czasie i stał się tym teraźniejszym. To tak jakbyś oglądał jakikolwiek wideo z dzieciństwa i dziwił się gdzie teraz jest ten drugi ty:P
Chyba "z przyszłości". Mnie najbardziej dziwi to, jakim cudem machina Alexandra zamieniła się w bombę atomową, która zabiła Morlocków. Dlatego, że ją dotknęli?! Naciągane. Właśnie ta końcówka najbardziej popsuła film. Zgadzam się również z tym, że po 800 000 latach nie powinni pamiętać angielskiego, ani ten władca Morlocków o katastrofie księżyca. No i jeszcze jedno: ten władca to powinien zginąć z wycieńczenia i głodu, albo w ogóle to machina powinna mu tylko rękę odrąbać i by sobie nadal żył gdzieś w przeszłości, a nie ze starości.
Alexander mógłby spotkać siebie z przeszłości, ale przyszedł szybciej na spotkanie z ukochaną (na które ten z przeszłości się spóźnił ). Potem, gdy już mieli się rozstać powiedział jej coś w stylu "Dziś wieczorem gdy wrócę do domu nie będę tego pamiętać, będę się dziwnie zachowywać, ale nie przejmuj się". Oczywiście miał wtedy na myśli siebie z przeszłości.
Oglądajcie filmy trochę uważniej.